Zobaczysz, dzięki radom ekspertów będziesz w stanie zapanować nad swoją ochotą na deser dopóki się go całkowicie nie pozbędziesz. Jak przeciwdziałać ciągłej chęci na słodycze: porady ekspertów. Często, gdy czujemy się smutni, zmęczeni i zmęczeni, mamy na to ochotę nagła ochota na słodycze. Jasne jest zatem, że za tą A to z kolei budzi w nas apetyt na słodycze. I pojawia się ochota na słodkie po posiłku. Posiłki o wysokim indeksie glikemicznym. Współczesny świat pędzi. Nie mamy czasu na przygotowywanie posiłków. Ma być smacznie, ale przede wszystkim — szybko. W rezultacie to, co jemy, nie jest przez nas do końca przemyślane. Zdecydowanie mniejsza ochota na słodycze – nie musiałam już tak z nią walczyć, bo po prostu o wiele rzadziej ją odczuwałam. 🙂; Całkowity brak zaparć i innych problemów z pracą jelit, nawet po wielkanocnym, dwudniowym obżarstwie! 🙂; Więcej porannej energii i poczucie lekkości po takim śniadanku. Nadmierny apetyt na słodycze – przyczyny Gdy jemy cukier, trzustka wyrzuca do organizmu insulinę, która zbija cukier. Mała ilość cukru sprawia, że znów mamy na niego ochotę… Często chęć na słodkie odczuwamy, gdy cierpimy na niedobory cynku, manganu, witaminy C lub witamin z grupy B. Po jakim czasie przechodzi ochota na słodycze? Ponoć niepohamowana ochota na słodycze oznacza, że grzybki w naszym wnętrzu mają się całkiem dobrze i chcą jeść 😉 Coś w tym zapewne jest – kiedyś mogłam żyć tylko na słodyczach, a po diecie redukcyjnej 12lat temu (która zdecydowanie nie sprzyjała grzybkom) mogę spokojnie ich nie jeść i w ogóle nie mam ochoty (czasami Ochota na słodycze może być również efektem stresu. Samo podniesienie poziomu glukozy we krwi przynosi uspokojenie. To jednak nie wszystko. Gdy zjemy coś słodkiego, organizm zwiększa też produkcję endorfin, zwanych hormonami szczęścia. Substancje te odpowiadają za poczucie zadowolenia, poprawiają nastrój i rozluźniają. Gdy występuje bardzo duża ochota na zjedzenie czegoś słodkiego, możemy po prostu zastąpić niezdrowe słodycze ich zdrowymi odpowiednikami – wyjaśnia Karolina Madej. Zdaniem ekspertki w takiej sytuacji warto sięgnąć po owoc, czy przyrządzić pożywny koktajl warzywno-owocowy zamiast kupować batonik. W ten sposób zamiast pustych Z tego względu, nawet osoby zdrowe powinny mocno ograniczyć ich ilość w swojej diecie. Z uwagi na swój niekorzystny skład, tradycyjne słone przekąski oraz słodycze przyczyniają się do rozwoju stanów zapalnych, a to w przypadku chorób autoimmunologicznych – w tym Hashimoto – jest szczególnie niepożądane. Najlepszym Zbyt mała ilość niektórych składników w codziennej diecie - witamin, minerałów czy antyoksydantów może sprawić, że pojawia się ochota na ser, mięso, czekoladę czy frytki. Wbrew powszechnej opinii, nie jest tak, że chęć zjedzenia danego produktu wiąże się z zapotrzebowaniem organizmu na to konkretne pożywienie. Na lunch możesz wybrać bardziej pożywną wersję - z jogurtem i wędzonym łososiem, z pastą z awokado i pomidorem, może z kurczakiem z serem? Grill. Gdy najdzie się nagła ochota na grillowaną kiełbasę albo stek, nie musisz od razu biec po grilla i brykiet (zwłaszcza że pogoda nie zawsze sprzyja). Kb7Yj. Ochota na słodycze? Jak sobie z nią poradzić? Wiele osób na konsultacjach, ale też w mailach pyta mnie jak to zrobić, jak sobie poradzić ze słodyczowym nałogiem lub co zrobić kiedy już nas dopadnie? Dzisiaj spieszę z pomocą z kilkoma sprawdzonymi wskazówkami. I uwaga! One nie zadziałają jak czarodziejska różka jeśli je tylko przeczytasz. Tu faktycznie trzeba w kryzysowej sytuacji wykonać pracę. Mało tego – tu trzeba wykonać pracę jeszcze często przed kryzysowym napadem na słodkości. Jeśli więc naprawdę chcesz poradzisz sobie z problemem zastosuj wskazówki. Jeśli tylko udajesz przed sobą, że chcesz coś zrobić, lepiej sobie daruj. Tak! Jestem teraz niemiła, bezpośrednia, ale naprawdę jeśli nie masz zamiaru wykazać się szczerością wobec siebie to szkoda czasu na czytanie. Jeśli natomiast na serio chcesz coś zrobić – zapraszam do czytania 🙂 JEDZ REGULARNIE, ZDROWO I NIE GŁÓDŹ SIĘ Wiem! Banał. Nic odkrywczego, ale czy to już stosowałaś? Nie doprowadzaj do dużego głodu. To tak proste i tak trudne jednocześnie. Jeśli jadasz za mało albo za rzadko i jesteś naprawdę głodna – bardzo łatwo sięgniesz po słodycze. To po prostu niemal pewne, że mózg najpierw podpowie Ci, aby zjeść właśnie je. Mają dużo tłuszczu i cukru, szybko zaspokoją twój pierwszy wilczy głód, ale tylko na chwilę. Potem będzie tylko gorzej. Cukier we krwi spadnie szybko, odczujesz skutki tego niemal natychmiastowo i od razu zachce Ci się…znów jeść i znów najlepiej coś słodkiego. Może Cię uratować tylko JEDNO – ZDROWA I SENSOWNA DIETA. Banał. Wiem. Ponownie. A jednak to najsensowniejszy element całej układanki w pokonywaniu słodyczowych napadów. Odpowiednia, zróżnicowana dieta nie tylko zaspokoi Twoje potrzeby na energię, białka, tłuszcze i węglowodany, ale dostarczy również niezbędnego magnezu, chromu, cynku i innych składników mineralnych, których niedobory mogą być powiązane ze słodyczowymi napadami. Jeśli od dłuższego czasu Twoja dieta jest niedoborowa…cóż to musi mieć swoje konsekwencje. Najpierw, żeby naprawić dziurawy garnek, aby nie przeciekał trzeba mu zakleić dziury. Jak masz niedobory. Trzeba się tym zająć. Twoja dieta wymaga rewizji. Zacznij od tego, aby obserwować więc co jesz i w jakich momentach w ciągu dnia oraz po jakich posiłkach masz napady. USUŃ SŁODYCZE Z DOMU I Z SZUFLADY W PRACY Tu działa bardzo prosta zasada: „Co z oczu to z serca”. W 99% przypadków jak nie masz niczego w domu to Ci się nie chce iść do sklepu kupić – mam rację? Jak nie masz w pracy to tym bardziej nie zjesz, chyba, że masz kolegę, który ma pełne szuflady i nie wstydzisz się iść go zapytać czy się z Tobą podzieli. Jeśli należysz do tego 1% ludzi, którzy pójdą po coś słodkiego to cóż…przynajmniej zastanów się nad tym 5 razy. I policz do 10 🙂 A potem jak już będziesz w sklepie coś kupować to sprawdź czy może nie wybrać coś z listy kryzysowej, o której będzie w kolejnym artykule 😉 WYZNACZ DZIEŃ LUB DNI W KTÓRYCH JESZ COŚ SŁODKIEGO Powtarzam to jak mantrę na konsultacjach i w zaleceniach. Napiszę zatem o tym i tutaj. Jak masz problem z jedzeniem zbyt dużej ilości słodyczy, ochota na słodycze Cię nie opuszcza to jest jakaś jedna milionowa szansa na to, że odstawisz je z dnia na dzień bez obłąkanego wzroku i koszmarów o ich braku. No i nigdy do nich nie wrócisz. W 99,9999 % przypadków to działa tak, że słodycze będą obecne w Twojej diecie. W mojej są. Ale świadomie. Wtedy kiedy to zaplanowałam. Nie codziennie. Wyznacz sobie zatem na początek dzień lub dni w których zjesz coś słodkiego i staraj się by były to zdrowe alternatywy. Jeśli jesz słodycze 3 razy dziennie 7 dni w tygodniu to postaraj się jadać 1 raz dziennie 7 dni w tygodniu. TAK! Właśnie to przeczytałaś i nie musisz przecierać oczu ze zdumienia. Tak twierdzi dietetyk. Bo 99,9999% przypadków musi pozbywać się słodyczy krok po kroku. Nie od razu. Myśl długoterminowo zatem. Rzucasz, że w takiej ilości jak teraz na zawsze. Nie na chwilę. Na tydzień albo na 3. Na zawsze. Bądź więc realistką i sprawdzaj jak się masz podczas tych ograniczeń. Stopniowo wprowadzaj kolejne aż odzyskasz nad tym kontrolę. I nie! Nie martw się będziesz mogła zjeść najlepsze ciasto cioci Wiesi na jej imieninach. Tylko jak już sobie przepracujesz swój słodyczowy głód to zobaczysz, że 1 kawałek Ci wystarczy. I nie wpadniesz po takim smakołyku w słodyczowy wir. Aby do tego dojść potrzebujesz…zwykle sporo czasu. Ale masz czas prawda? Nie wybierasz się w zaświaty? No właśnie. Myśl długoterminowo. WYZNACZ ILE ZJESZ PODCZAS SWOJEJ SŁODYCZOWEJ DYSPENSY Ile to będzie? 1 cm na 1 cm kawałka ciasta a może 5 cm na 3 cm? 300 kcal i ni jednej więcej? A może 800 kcal i rezygnujesz z obiadu? Moje doświadczenia pokazują, że najlepiej radzą sobie te kobietki, które wyznaczają sobie za wartość odcięcia około 350 kcal. Tak wiem, że nie wiesz jak jest zrobiona ta beza w cukierni i ile ma kalorii, ale zwykle możesz mniej więcej sprawdzić w tabelach kalorii i to sobie przeliczyć. 350 kcal to zwykle wystarczająca ilość by zjeść 1/3 czekolady z orzechami, 1 pączka, 1 niewielki kawałek ciastka w cukierni, a nawet 1 niezdrowego batona jak już nie możesz wytrzymać. I UWAGA! Żeby była jasność. Ja nie zachęcam do jedzenia niezdrowych słodyczy. Ja tylko jestem realistką. Kto w życiu nie jadł snickersa niech pierwszy rzuci kamieniem! WYSYPIAJ SIĘ Nie ma nic gorszego jak nieustanne niedosypianie. Powiązane zostało z całym szeregiem chorób o których mówimy ciągle, bez ustanku i wszystkim się to już nudzi, ale…to niestety prawda. Na co dzień jednak jeśli nie bardzo sobie potrafisz wyobrazić jak to jest mieć cukrzycę i np. w najgorszym stadium stracić wzrok lub doprowadzić do amputacji kończyn…polecam wyobrazić sobie, że niewysypianie wpływa na nasze hormony głodu i sytości (leptynę i grelinę). Najprościej mówiąc jak się nie wysypiasz to sprawiasz, że w ciągu dnia będziesz bardziej głodna i co gorsza….głodna SŁODKOŚCI. To nie czary mary. To fizjologia. Zwiększ swoją szansę na walkę ze słodyczowym potworem za pomocą snu – to się opłaci na wielu frontach. 🙂 POCZEKAJ I… POMALUJ PAZNOKCIE? ZAJMIJ SIĘ CZYMŚ! Tak! Odczekaj 15-20 minut i zajmij się czymś innym zanim zjesz słodkości. To naprawdę proste. Jedzenie słodyczy to najczęściej impuls, pojawia się wtedy kiedy masz do czynienia z jakąś wskazówką np. kawą po obiedzie, powrotem z pracy do domu, spotkaniem w ulubionej kawiarni albo konkretną godziną. Zajmij się wtedy czymś innym. Odwróć swoją uwagę. Idź na spacer, na rower, pod prysznic, weź kąpiel albo pomaluj paznokcie (te długo schną więc nie będzie możliwości nic jeść) 🙂 PIJ WODĘ Wypijaj odpowiednią ilość płynów – banał znów. Robisz to jednak? Jedna szklanka wody, 2 szklanki herbaty i 1 szklanka kawy dziennie to nie jest odpowiednia ilość płynów. Mocna kawa i herbata nie mają właściwości nawadniających. Potrzebujesz mniej więcej 30 ml wody na każdy kilogram masy ciała (to oczywiście wartość bardzo orientacyjna). Jeśli więc ważysz 60 kg to powinnaś wypijać około 1,8 l wody. W O D Y! Nie soku, napoju, nektaru czy czegokolwiek innego. Pragnienie jest bardzo często mylone z głodem – w tym głodem na słodkości. Niektóre osoby zgłaszają mi na konsultacjach, że faktycznie picie wody pomaga, a czasem dodatkowo wzmacniają jej właściwości sokiem z cytryny lub miętą. Wypróbuj. Nie mam na to badań, ale jak chcesz możesz być dla siebie obiektem badawczym i to sprawdzić. A…przez miesiąc, a nie 1 dzień 🙂 UMYJ ZĘBY To naprawdę pomaga. Jakkolwiek bezsensownie to zabrzmi uczucie świeżości w jamie ustnej sprawia, że nie chcemy tego zepsuć więc…nie jemy 🙂 Niektórzy mówią też, że tak może działać odżwieżająco- miętowy smak pasty. Coś w tym jest. NIE JEDZ W EMOCJACH O tym pisałam trochę w innym artykule i nie ma sensu się powtarzać. Przeczytaj o tym, że emocji się nie je. Mam nadzieję, że Ci to pomoże. Może masz jakieś swoje sprawdzone sposoby na słodyczowe napady? Moje pomysły i sposoby znajdziesz we wpisie ♥ ZAMIENNIKI SŁODYCZY Tymczasem będzie mi bardzo miło jak zostawisz komentarz, podzielisz się tym artykułem z innymi lub po prostu zapiszesz się na newsletter by dostawać powiadomienia. 🙂 Przyczyną nagłej ochoty na czekoladę, solone orzeszki, lody z bitą śmietaną czy krwawy stek nie zawsze jest łakomstwo lub głód: niekiedy to właśnie w ten sposób organizm sygnalizuje niedobór ważnych składników odżywczych lub informuje o tym, że coś nam dolega. O czym może świadczyć chęć na coś kwaśnego, słonego lub słodkiego? Spis treściOchota na nabiałOchota na słodyczeOchota na tłuste potrawyOchota na kwaśny smakOchota na na słone przekąskiOchota na mięsoOchota na dania mocno przyprawioneOchota na "dziwne" smaki To uczucie, gdy nagle mamy niepohamowaną ochotę by natychmiast zjeść coś konkretnego - ale tylko to, bo nic innego nie zaspokoi tego głodu - zna chyba każdy. Takie zachcianki mają to do siebie, że zwykle pojawiają się niespodziewanie i jak na złość często trudno im sprostać - bo akurat nie mamy w domu tego, co chcemy zjeść. Pół biedy, jeśli sklepy są otwarte - wtedy można to coś po prostu kupić. Warto jednak wiedzieć, że za takimi jedzeniowymi zachciankami nie zawsze stoi łakomstwo: często to właśnie w ten sposób organizm domaga się uzupełnienia brakujących mu - a niezbędnych do prawidłowej pracy - składników. Warto więc przyjrzeć się takim zachciankom, zwłaszcza jeśli powtarzają się stosunkowo często. Ochota na nabiał Ochota na to, by zjeść twarożek, kanapkę z serem, wypić szklankę mleka może świadczyć o tym, że z powodu stresu, jaki towarzyszy ci na co dzień, twój organizm domaga się zawartego w produktach mlecznych tryptofanu, aminokwasu biorącego udział w produkcji serotoniny – hormonu szczęścia. Takie zachcianki mogą też sygnalizować niedobór wapnia, a także witaminy A i witaminy D. Ochota na słodycze Chęć zjedzenia czegoś słodkiego może pojawiać się w różnych sytuacjach: zarówno wtedy, gdy potrzebujemy dodatkowego zastrzyku energii (zawarte w słodyczach cukry proste trawione są najszybciej i dodają nam jej właściwie natychmiast po spożyciu) lub gdy jesteśmy niewyspani - dawka glukozy pomaga wtedy złagodzić wynikające z tego stanu napięcie, ponieważ zwiększa produkcję endorfin, co poprawia nastrój. Jeśli dopada cię gwałtowna chęć zjedzenia czekolady, prawdopodobnie masz niedobór magnezu (zawarte w czekoladzie kakao jest jego bogatym źródłem) lub potasu. Ochota na słodycze może też świadczyć o chorobach, z których najbardziej powszechna jest drożdżyca (powodujące ją grzyby Candida albicans domagają się codziennej dawki cukrów prostych) lub o insulinooporności, która - jeśli nie jest leczona - może doprowadzić do rozwoju cukrzycy. Ochota na tłuste potrawy Natrętna wizja porcji mięsa z tłustym sosem albo tortu z dużą porcją bitej śmietany może świadczyć o tym, że organizm potrzebuje solidnej dawki energii - na co dzień otrzymuje jej zbyt mało np. na skutek drastycznej diety lub nieregularnych posiłków. Chęcią zjedzenia "czegoś tłustego" organizm może również dawać nam znać, że brakuje mu tłuszczy niezbędnych do tego, by przyswoić witaminy rozpuszczalne w tłuszczach (A, D, E i K). Ochota na kwaśny smak Marzysz o kiszonej kapuście, trudno ci się opanować na myśl o pomarańczach albo ogórkach kiszonych? Nie jest to tylko przypadłość kobiet w ciąży: takie zachcianki miewają osoby, którym brakuje witaminy C. W kwaśnych produktach jest jej pod dostatkiem. Warto ulegać takiej zachciance, bo witamina C wpływa na pracę układu odpornościowego, konkretnie - na funkcjonowanie komórek odpornościowych typu T i B, zwalczających chorobotwórcze bakterie. W produktach kiszonych, np. kiszonej kapuście, są też pożyteczne bakterie probiotyczne, które korzystnie wpływają na florę bakteryjną jelit i wspomagają ich funkcje immunologiczne. Ochota na na słone przekąski W sklepie odruchowo wrzucasz do koszyka chipsy, ślinisz się na widok słonych paluszków, uparcie dosalasz wszystkie potrawy? Przyczyną może być niedobór niektórych minerałów, w tym wapnia: osoby, w których menu jest go zbyt mało np. na skutek stosowania diety niskowapniowej, mają chęć na słone potrawy dużo częściej niż inni - spożycie sodu, obecnego w soli, okresowo podnosi we krwi poziom wapnia. Niektórzy badacze sugerują również, że chęć na słone przekąski jest charakterystyczna przy niedoborze potasu i żelaza. Co ciekawe, może być również oznaką odwodnienia. Ale i sygnalizować chorobę - ciągła chęć na słone przekąski może być jednym z objawów autoimmunologicznej choroby Addisona, czyli pierwotnej niedoczynności kory nadnerczy (jeśli towarzyszy jej uczucie zmęczenia i osłabienie mięśni trzeba jak najszybciej odwiedzić endokrynologa). Ochota na mięso Apetyt na nie może być spowodowany niedoborem witamin z grupy B (witaminę B12 znajdziemy wyłącznie w produktach pochodzenia zwierzęcego), a także białka lub żelaza. Jeśli ciągle odczuwasz chęć na mięso lub wręcz przymus jego zjedzenia, a temu uczuciu towarzyszy zmęczenie, problemy z koncentracją, mniejsza sprawność fizyczna, warto zrobić badania: być może masz anemię, której przyczyną są zaburzenia wchłaniania żelaza. W takiej sytuacji zwiększenie porcji mięsa w diecie nie pomoże, zwykle konieczna jest suplementacja i zwiększenie w menu produktów bogatych w witaminę C, które ułatwiają przyswajanie żelaza. Ochota na dania mocno przyprawione Jeśli łagodnie przyprawione dania nie mają smaku i chętnie doprawiasz je wyrazistymi przyprawami - curry, chili, sosem tabasco - być może masz niedobór cynku i charakterystyczne dla niego zaburzenia smaku i węchu. Upodobanie do pikantnych potraw może również sygnalizować problemy ze zbyt niskim ciśnieniem (ostre przyprawy mogą je nieco podnosić i przyspieszać rytm serca), a także problemy z przemianą materii (ostre przyprawy wspomagają metabolizm, gdyż przyspieszają procesy trawienia). Ochota na "dziwne" smaki Masz ochotę zjeść coś, co do jedzenia zupełnie się nie nadaje - np. tynk ze ścian, korę drzew, kredę, papier? Jeśli nie jesteś w ciąży, być może masz niedobór składników mineralnych - np. wapnia, żelaza lub cynku - o czym organizm daje ci znać w tak nietypowy sposób. Warto wówczas poprosić lekarza o skierowania na badania. Tekst powstał na podstawie artykułu Joanny Anczury z miesięcznika Zdrowie Nagła ochota na coś słodkiego zdarza się każdemu z nas. Często sięgamy wtedy po słodkie i niezdrowe czekoladowe batony. A gdyby tak zamienić je na słodycz prosto z owoców? Warto pamiętać, że słodki smak czekolady oraz owoców pochodzi z zawartych w nich cukrów. Jednak nie jest to dokładnie taki sam cukier w obu przypadkach. Różni się właściwościami chemicznymi oraz wpływem, jaki wywiera na nasz organizm. Dlaczego słodkie przekąski warto zastąpić owocami? Owocowe plusy Owoce, w porównaniu do słodyczy, mają kilka naprawdę ważnych cech, które pozytywnie wpływają na nasz organizm. Po pierwsze mają wysoką zawartość wody, która jest nam niezbędna do funkcjonowania. Dzięki temu, poza zaspokojeniem chęci na słodkości, owoce dobrze gaszą pragnienie. Po drugie mają mniej kalorii w przeliczeniu na jeden gram, niż jakiekolwiek słodycze ze sklepowej półki. Owoce zawierają cukry proste, które są łatwiej trawione przez organizm, niż złożone cukry zawarte w czekoladzie. Jednak warto pamiętać, że nadal jest to spora dawka kalorii dostarczona do naszego organizmu. Jeśli zależy nam na dbaniu o szczupłą sylwetkę, warto wybrać owoce z duża zawartością wody i niskim indeksie glikemicznym. Idealne będą arbuzy, maliny, truskawki, czerwone i czarne porzeczki. Poza słodkim, pysznym smakiem owoce posiadają mnóstwo witamin i składników odżywczych. Przykładowo szklanka truskawek zaspokaja nasze dzienne zapotrzebowanie na witaminę C. Dzięki temu budujemy naszą odporność na chłodniejsze dni. Poza tym owoce zawierają także witaminy z grupy B oraz A, K i E. Najmniej lubiany przez nasz organizm jest cukier rafinowany, którego nadmiaru powinniśmy szczególnie unikać. Nie niesie za sobą wartości odżywczych, ale potężną dawkę kalorii. Diabeł tkwi w szczegółach Jeśli należymy do osób, które skrupulatnie planują spożywane kalorie i składniki odżywcze w swojej diecie, powinniśmy zwrócić uwagę na jeden ważny fakt. Cukier nie znajduje się tylko w owocach i cukierkach, ale także w innych produktach spożywczych, takich jak ketchup, gotowe sosy do ryżu i makaronu albo chleb. Dlatego powinniśmy dobrać odpowiednią porcję słodkich smakołyków, dopasowaną do ilości cukrów, spożytych w innych posiłkach. Drugą sprawą, którą warto podkreślić jest to, że owoce nie powinny być jedzone w nieograniczonych ilościach. Mimo, że mniej niż czekolada, to owoce jednak posiadają sporo kalorii, więc nie powinny być serwowane jako stała przekąska. Na mały głód świetnie sprawdzają się także warzywa. Naszymi pomysłami na chrupiące przysmaki pełne zdrowia i witamin podzieliliśmy się z Wami w słodyczy to dobry pomysł na umilenie sobie dnia. Jeśli jako słodką przekąskę wybierzemy owoce, zyskamy dodatkowe korzyści w postaci zastrzyku witamin i składników mineralnych.